The Sims - Simsomaniaki

Rozdział 1. Witamy w Brinktwelst!

Duża grupa ludzi  z profesorem Trilberem na czele zbliżała się do szkoły magii i czarów. Zamek Brinktwelst był w kolorze rubinowym, jego kryształowe okna były ogromne, z tyłu zamku rozciągał się piękny, zielony ogród, a wszędzie pachniało cynamonem.
Najpierw wszyscy mieli weszli do holu gdzie czekał już na nich dyrektor szkoły profesor Ronald Adamus Bikłin. Hol wyglądał pięknie! Na suficie wisiały diamentowe żyrandole, na ścianach narysowane były kwiaty we wszystkich kolorach, a sufit był  w kolorze fioletu i było widać na nim wyraźnie, że ktoś po nim chodził.
-Witajcie pierwszoroczniacy! - powitał ich dyrektor- Witam was w naszej szkole. Mam nadzieję że nauczycie się tu wielu rzeczy. Za chwile odbędzie się wielka uroczystość na rozpoczęcie roku szkolnego, ale najpierw przydzielę was do grup.- to mówiąc otworzył wielką księgę i zaczął czytać:
Do grupy Forhand(czyt.Forhend) należą: Megan, Nathan, Susanna, Oliver...
Do grupy Kliwhand(czyt.Kliwhend) należą: Lila, Gabriella, Kim, Ulle...
Do grupy Tulhand(czyt.Tulhend) należą: Wiktoria, Inka, Borys, Lusilla...
A do grupy Beckhand(czyt.Bekhend) należą: Natalia, Doriana, Mikella, Ken...
Gdy skończył czytać dodał jeszcze że na 2 piętrze znajduje się sekretariat i mają się tam udać aby dowiedzieć się gdzie mają pokoje.
-Hej wam jestem Megan-powiedziała Megan gdy weszła do pokoju.
Ona, Nathan, Oliver i Susanna mieli pokój nr 567 chociaż w sumie było ich 899.
-Ja jestem Oliver, a to mój przyjaciel Nathan_przedstawił siebie i kolegę Oliver- A tamta przy oknie to Susanna.
Przy oknie stała dziewczynka i cicho płakała.
-Ej co się stało? Boli cię coś? Aha ty jesteś przecież Susanna,! To ty masz 11 lat prawda?- pytała dziewczynkę Megan.
-Tak ja.- wyjąkała Susanna- A jeśli chcesz się ze mnie śmiać to proszę bardzo!
-Ale dlaczego mam się z ciebie śmiać??- Megi zrobiła wielkie oczy ze zdziwienia.
-Z tego że jestem młodsza od was o rok. Wszyscy się ze mnie śmieją!
- Ale my to nie wszyscy! No szybko chodzimy na dół bo się spóżnimy na ucztę, a ty Susi nie płacz, wszystko będzie dobrze.
Gdy weszli do jadalni szczęki i opadły ze zdumienia:
W wielkiej sali stały 4 stoły. Przy każdym była tabliczka z napisem jaka grupa tak siedzi. Na stołach były miski z budyniami, chipsami, kurczakiem, ziemniakami, popcornem, sałatkami, ponczem i karkówką z grilla.

Cdn.

Rozdział 2.  Pierwsze lekcje.
Następnego  ranka Oliver wstał pierwszy. Obudziło go głośne chrapanie Nathana. Spojrzał na zegarek. Zrozumiał, że  to nie przyjaciel go obudził tylko jego wyczucie czasu. Była równo 8:40. Za 20 min. Było śniadanie.
-Hej wstawać! Mamy 20 minut!
-Cooo?!-ziewnęła Susanna.
-Przecież jeszcze wcześnie, daj spać- zmęczonym głosem odparła Magi. Była ona największym śpiochem. Za to Nathan od razu wyskoczył z łóżka.
-No moi kompani, ruszać się!- wykrzykiwał na cały pokój.-Nie chcemy się spóźnić pierwszego dnia, prawda?
Kiedy wszyscy się ubrali z pustką w brzuchu ruszyli na parter gdzie znajdowała się jadalnia. Do jedzenia były kanapeczki ze…. wszystkim. Dosłownie ze wszystkim. Były zwykłe kanapki np. z pomidorem czy pasztetem, ale były też kanapki wyjątkowe np. z watą cukrową albo popcornem.
-Jeny, ale wyżerka!- krzyknął Oli.
Wszyscy usiedli do stołu i zaczęli jeść . Po śniadaniu mieli chwilę wolnego aby odpocząć po jedzeniu i zapoznać się z planem lekcji.
-Teraz będziemy mieli zielarstwo- przeczytała Susi.- Z panią Finkres.
-Pani  Finkres jest fajna!- krzyknął Nathan.
-Skąd wiesz?
-Już z nią rozmawiałem. Wpadłem na nią wczoraj.  Wytrąciłem jej z rąk jakieś papiery, a ona nie wściekła się tylko powiedziała, że mam świetną kondycję i na pewno będę miał same 6 z latania na miotle.
-Hihihi- zachichotali wszyscy w pokoju.
- A co mamy po zielarstwie młoda?- zapytał ją Megan.
- Eliksiry i naukę o stworach magicznych- odpowiedziała Susann.
-Nie mogę się doczekać jak będę się uczył o, wilkołakach i tych inny!- Długi był strasznie podekscytowany.
- A zapisaliście się na jakieś zajęcia dodatkowe?- zapytała Susi.
-Ja tak. Na żeglowanie- odpowiedziała Magi. Na około zamku było wielkie jezioro MagicMagic.
-My jeszcze nie- przyznali się chłopacy.- Ale..- nie zdążyli dokończyć bo zadzwonił dzwonek na pierwszą lekcję.
NAUKĘ CZAS ZACZĄĆ!

na prośbę autorki zamykam temat